Thursday, October 13, 2016

Budowa ruszyła

W ostatnim roku, tj. w czasie jaki upłynął od ostatniego wpisu, po różnych perypetiach, na których opisanie nie tutaj miejsce, sprawy, aczkolwiek powoli i z pewnymi zawirowaniami, ale jednak konsekwentnie, doszły do punktu, w którym została przekroczona granica między planowaniem i załatwianiem, a materialną realizacją. Krótko mówiąc, budowa domu rozpoczęta!

Część owych zawirowań spowodowała zmiany zarówno działki, jak i projektu domu. Zanim więc zaczniemy relacjonować na bieżąco postępy na placu budowy, poświęcimy kilka kolejnych wpisów na nadrobienie zaległości.

Wybrany przed rokiem projekt Karmelita Modern nie mógł zostać zrealizowany na zakupionej pierwotnie działce, albowiem po jego modyfikacjach opisanych wtedy w tym blogu, okazało się, że zostały przekroczone limity gabarytowe dopuszczalne przez plan zagospodarowania przestrzennego obowiązującego na tym terenie. Wbrew intuicji (bo przecież powierzchnia podłóg została ta sama), okazało się, że podniesienie wysokości ścianek kolankowych zmieniło powierzchnię użytkową domu. Wzięło się to stąd, że jedynie te części podłogi, ponad którymi pochyły sufit ma co najmniej 190 cm wysokości w świetle, kwalifikują się do tej kategorii. A więc, podnosząc ściankę kolankową, zwiększyliśmy równocześnie  powierzchnię użytkową. W naszym przypadku doprowadziło to do przekroczenia limitu intensywności zabudowy. W konsekwencji nie uzyskalibyśmy pozwolenia na budowę.

Na szczęście dla nas, działka przylegająca do naszej od strony północnej nie została jeszcze sprzedana. Dokupienie jej rozwiązało problem. Otworzyło to nowe perspektywy. Jedyny dostęp, jaki dokupiona działka ma do drogi publicznej prowadzi poprzez sąsiednie działki, które wobec naszej mają prawnie zdefiniowaną służebność drogi, tzn. my jako właściciele mamy prawo zbudować prowadzącą od naszej posesji do drogi publicznej drogę przechodzącą poprzez owe służebne wobec naszej działki. Przebieg tej drogi jak i jej szerokość zostały zdefiniowane w akcie notarialnym kupna. Połączone działki mają teraz dostęp zarówno od południa (istniejąca droga publiczna) jak i od północy (planowana droga dojazdowa).


Służebność to ciekawy instrument prawny. Autor artykułu Służebność drogi koniecznej podaje następujące definicje:
Służebność jest rodzajem ograniczonego prawa rzeczowego. W uproszczeniu polega na zwiększeniu użyteczności jednej nieruchomości, kosztem drugiej (służebność gruntowa). Służebność może też mieć na celu zaspokojenie potrzeb osoby fizycznej (służebność osobista).
Służebność gruntowa jest to ograniczone prawo rzeczowe, które pozwala właścicielowi nieruchomości władnącej na pełne wykorzystanie możliwości prawa własności. Służebność gruntowa może mieć charakter czynny bądź bierny. 
Czynna służebność gruntowa - polega na czynnym użytkowaniu części nieruchomości służebnej (obciążonej). Rodzajem służebności czynnej jest na przykład służebność czerpania ze studni, a także służebność drogi koniecznej. Polega na tym, że właściciel nieruchomości obciążonej umożliwia korzystanie z części swojej posesji (np. pozwala na przejazd samochodów z nieruchomości władnącej).
Zgodnie z tą terminologią nasz działka jest nieruchomością władnącą wobec działek, przez które będzie przebiegać droga, które są służebne wobec niej. Warto dodać, że o tę służebność zadbał sprzedawca działki. Jej uzyskanie było warunkiem koniecznym dla zatwierdzenia przez urzędy wydzielenia działki z większej całości. My kupiliśmy działkę już ze służebnością drogi. Te stosunki służebności zapisane są w hipotece działek i zmiana ich właścicieli niczego w tym zakresie nie zmienia.

W zeszłorocznych wpisach do tego blogu pisaliśmy o konieczności najbardziej niekorzystnego usytuowania domu, a więc takiego, że kuchnia, łazienka i pomieszczenie gospodarcze miałyby okna skierowane na południe, a pokój dzienny z tarasem oraz przyległy doń pokój wychodziłyby na północ.


Teraz, mając także dostęp od strony północnej, można było zmienić tą sytuację z najbardziej niekorzystnej na najbardziej, w naszych warunkach klimatycznych, pożądaną, poprzez obrócenie domu o 180 stopni. Ponownie, odsyłając do zeszłorocznych wpisów, przypominamy, że w zmodyfikowanym projekcie Karmelita Modern zachowaliśmy jeden tylko balkon, ten po stronie tarasu, z widokiem na jezioro. Obracając dom stracilibyśmy ów atrakcyjny punkt widokowy. Można byłoby wrócić do pierwotnego układu i zostawić balkon nad wejściem do domu. Niestety, ten balkon, ze względu na swoją niewielką powierzchnię, nie nadawałby się do przesiadywania na nim w kilka osób. Dalsza modyfikacja polegająca na przesunięciu dużego balkonu nad wejście byłaby zbyt skomplikowana, albowiem układ pomieszczeń na poddaszu musiałby ulec również odwróceniu, co z kolei wymagałoby przeprojektowania większości instalacji.

I znowu szczęście się do nas uśmiechnęło. Szukając innych projektów w Internecie natknęliśmy się na nową, dopiero co opublikowaną wersję Karmelity. Karmelita Gold nie tylko nadawała się lepiej do naszych celów niż Karmelita Modern, ale miała też lepiej zaprojektowany wiatrołap. W ten sposób doszło do zmiany projektu. Więcej o tym w kolejnych wpisach.

No comments:

Post a Comment

Note: Only a member of this blog may post a comment.