Przeprowadzka książek

[! wpis niepełny w trakcie tworzenia !]

Zbiory


Po raz pierwszy pomysł przeprowadzki do Polski powstał podczas pobytu tam latem 2014 roku. Jednak po powrocie do Stanów, konfrontacja oko w oko z kilkoma tysiącami książek wystarczyła, aby porzucić myśl powrotu do kraju.

Latem 2015, ponownie w Polsce, zeszłoroczny pomysł odżył i to ze wzmożoną siłą. Wyglądało na to, że z czasem ten zew do powrotu będzie się nasilał i lepiej będzie to zrobić jak najwcześniej. I tak, natychmiast po powrocie do USA rozpoczęło się planowanie operacji “Przerzut”.

Transport mebli i innych przedmiotów stanowiących gospodarstwo, chociaż duże, bo gromadzone przez ponad 20 lat przez ludzi, którym trudno cokolwiek wyrzucić, bo może się przydać, byłby operacją dość rutynową. Duży 12 metrowy kontener morski wystarczyłby na spakowanie wszystkiego. Jednak dodanie do tego zbiorów bibliotecznych, składających się z kilku tysięcy książek i to na dodatek, w znacznym procencie dużych wydawnictw albumowych, stawiało wykonalność zadania pod znakiem zapytania.

Rozmiar problemu pokazany jest na zamieszczonych niżej ilustracjach.

Regały w pokoju dziennym, na którego wszystkich półkach, oprócz trzech, poustawiane są albumy poświęcone głównie sztuce. W sumie jest ich 976, ważą 1,909 kg, czyli przeciętna waga jednej książki na tych półkach to 1,96 kg.
Regały w pokoju telewizyjnym w większości zapełnione są również albumami, chociaż nieco mniejszymi, bo 933 woluminy ważą 1 260 kg, czyli przeciętna waga jednego wynosi 1,35 kg.
Półki nad wejściem, w miejscu wg projektanta domu przeznaczonym na rośliny. Znalazły się tutaj pozycje średniej wielkości. Jest ich 547 i ważą 561 kg, czyli każda przeciętnie odrobinę więcej niż 1 kg.
Liczbowo najwięcej książek zostało upakowanych w tzw. “pokoju gier” (game room). Częściowo dlatego, że są to małe formaty.

Na większości półek na ścianie zachodniej książki poustawiane są w dwóch rzędach. Mimo że jest ich tutaj 1 622 to ważą jedynie 916 kg, czyli przeciętnie 0,56 kg / sztuka.
W rogu pokoju znalazło się 620 pozycji o łącznej wadze 425 kg, a więc przeciętnie każda 0,68 kg.
W szafie pokoju gier ulokowały się 462 książki. Jest wśród nich sporo albumów jak wskazuje na to przeciętna waga jednej pozycji: 1,2 kg, w sumie 561 kg.
Oprócz książek opisanych i pokazanych wyżej jest jeszcze 15 pudełek z podobną zawartością. Z różnych względów nie zostały poustawiane na półkach. Można przyjąć, że było tam co najmniej 200 książek o łącznej wadze 100 kg.

W sumie do kontenera należało zapakować nieco ponad 5,400 książek o łącznej wadze ponad 5,780 kg. 


Planowanie załadunku


Pomysł, aby postąpić konwencjonalnie, czyli zapakować książki do pudełek, został dość szybko porzucony. Główną trudność przy takim sposobie stanowiłyby albumy, których w zbiorach jest duży procent. Typowej wielkości pudełka z taką zawartością byłyby okropnie ciężkie. Ponadto ze względu na wielkość gabarytową takich pozycji, w pudełkach zostawałoby sporo niewykorzystanego miejsca. Taki załadunek miałby także tę wadę, że puste regały z pokoju dziennego zajęłyby w kontenerze dodatkowo sporo miejsca. Ze względu na tylne ścianki przybite do regałów, ich całkowite rozmontowanie byłoby bardzo trudne.

Uświadomienie sobie powyższych trudności zaowocowało pomysłem przewiezienia książek w ich naturalnym środowisku, tj, na półkach. Oczywistym było od samego początku, że regały z pokoju dziennego nie będą stały pionowo tak jak w domu, ale zostaną położone na podłodze, “na plecach”. Za tym pomysłem przyszedł następny, że odpowiednio rozmieszczając regały będzie można na nich położyć podłogę, na której z kolei ulokuje się pozostałe książki.

Z tymi pomysłami można było rozpocząć tworzenie bardziej konkretnego planu. Na szczęście kontenery oceaniczne są znormalizowane, więc nie było niebezpieczeństwa, że wymiary przyjęte dla planu będą odbiegać od rzeczywistości. Wymiary 40-stopowego kontenera są widoczne na tej ilustracji:

Pierwotna wersja, przedstawiona na widocznych niżej schematycznych rysunkach zakładała, że na (a właściwe "w") półkach popłyną wszystkie książki. Pierwszy schemat pokazuje rozmieszczenie regałów z pokoju dziennego na podłodze kontenera. Dwa z tych regałów (środkowa część na schemacie) położone zostałyby w całości. Na dole schematu widać dolne, wyższe części regałów, a u góry po lewej stronie wyższą część, po prawej zaś zestawione razem dwie z górnych części. Aby podłoga na regałach, widoczna na drugim schemacie, mogła zajmować całą szerokość kontenera, regały należałoby położyć pod bocznymi ścianami kontenera. Długość podłogi, 8 m, została wyznaczona przez długość desek, które miałyby zostać użyte do jej zbudowania (o tym niżej, w następnej sekcji “Przygotowania”). To z kolei wymagało, aby również wzdłuż kontenera zostawić odstępy między regałami.





Schematy pokazane na pozostałych rysunkach mają jedynie wartość historyczną, albowiem pomysły na nich przedstawione nie zostały zrealizowane.

Rysunek 3 (licząc od lewej do prawej i z góry na dół) przedstawia sekcję A, czyli położone na plecach regały (czerwone), pochodzące jeszcze z mieszkania nowojorskiego, które w obecnym domu nie zostały użyte, a które “czekały” na swoje lepsze czasy na strychu. W pierwotnym, porzuconym, zamyśle miały one pomieścić część książek z pokoju gier (por. wyżej). Pozostała ich część miała zostać umieszczona na podłodze kontenera, w lukach między regałami.

Rysunek 4 (sekcja B) pokazuje sposób usytuowania półek, które w domu były nad wejściem (por. wyżej). Aby zajmowały całą szerokość kontenera należałoby je uzupełnić (czerwone podpory na rysunku).

Na rysunku 5 (sekcja C) znalazły swe schematyczne miejsce regały z pokoju telewizyjnego (por. wyżej). Odległości między podporami byłyby nieco mniejsze, zbyt małe, aby zmieściły się między nimi półki, ale to oczywiście nie przeszkadzałoby, aby między nimi umieścić książki, albowiem leżałyby one nie na półkach, ale na podłodze przedstawionej na rysunku 2, podobnie jak wszystkie inne książki przeznaczone do miejsc przedstawionych na rysunkach 3 i 4.

Pozostałe 3 rysunki pokazują, w jaki sposób można by wykonać podłogi nad regałami z pierwszego piętra, tj. tych z rysunków 3, 4 i 5, czyli sekcje A, B i C. Użytymi do tego celu deskami miały być półki z regałów nowojorskich.

Pomysły opisane w odniesieniu do rysunków 3-8 zostały zarzucone z dwóch powodów:

  1. Konstrukcja sekcji A, B i C byłaby dosyć skomplikowana, głównie za względu na to, że ich części musiałyby być połączone śrubami. Wymagałoby tego zapewnienie stabilności tych konstrukcji jak również fakt, że ich podłogi byłyby zbudowane ze stosunkowo krótkich desek, które bez zamocowania byłyby nierówne i miałyby tendencje do przesuwania się. Zastosowanie śrub wydłużyłoby znacznie ładowanie i rozładowanie kontenera, co przy limitach czasowych na te czynności byłoby dosyć kosztowne.
  2. Ładowanie i rozładowywanie luzem książek o małych formatach byłoby i niewygodne i uciążliwe, a co za tym idzie czasochłonne.
Ostatecznie zastosowana wersja powstała w fazie przygotowań, kiedy wyszły na jaw mankamenty rozwiązania zaprezentowanego wyżej. Jedynie w pomyśle transportu książek z pokoju dziennego w półkach położonych na podłodze kontenera nigdy nie znaleziono słabych punktów. Zmodyfikowana wersja dotyczyła załadunku pozostałych książek. Zakładała zbudowanie dwóch podłóg. Pierwsza z nich o długości 8,5 m, zajmująca całą szerokość kontenera, zostałaby ułożona bezpośrednio na regałach z pokoju dziennego. Druga byłaby wsparta na słupkach ustawionych na podłodze kontenera przy bocznych ściankach w taki sposób, że znalazłaby się nad podłogą pierwszą. Miałaby tę samą szerokość, tj. od ściany do ściany, ale byłaby krótsza, bo jej długość wynosiłaby 4,9 m.

Przygotowania


Pakowanie

Po podjęciu ostatecznej decyzji o tym, że małe i średnie formaty zostaną zapakowane do kartonów, a z dużych z pokoju telewizyjnego porobi się stosiki, można było rozpocząć przygotowywanie książek do transatlantyckiej podróży. Z przerwą na wyjazd wielkanocny do Seattle, trwały od początku lutego (po nartach) do końca kwietnia.

Puste jeszcze kartony przygotowane do załadunku.
Stanowisko do pakowania książek w słupki o jednakowej wysokości (mniejszej niż 33 cm). Najpierw słupek owijano na krzyż paskami papieru, potem tam gdzie były paski ściskano słupki nieco węższą od pasków, przezroczystą taśmą do pakowania, która zapewniała zwartość pakunków.
Wiązanie książek sznurkiem nie zapewniałoby tak dobrej zwartości słupkom ze względu na jego rozciągliwość, ponadto byłoby destruktywne dla dolnego i górnego woluminu.

Załadowane kartony oraz słupki książek zmieniały kilkakrotnie swe miejsce zanim wszystkie zostały umieszczone w pokoju telewizyjneym, gdzie czekały na załadunek do kontenera.

Tutaj słupki oraz niewidoczne spod nich kartony są jeszcze w pokoju gier.
A tutaj zgromadzone zostały w pokoju telewizyjnym skąd już zostaną przetransportowane do kontenera.
W pokoju telewizyjnym zgromadzono ok. 100 kartonów i wszystkie słupki. Pozostałych ok. 60 kartonów czekało na załadunek w holu przy schodach.

Podłoga dolna

Aby uniknąć mogących mieć fatalne skutki niespodzianek podczas ładowania kontenera, obie planowane podłogi zostały wypróbowane na wiele dni przed jego przybyciem. Nie istniał bowiem plan B dot. książek i gdyby się okazało w trakcie pakowania, że np. jedna z podłóg nie mogłaby być zainstalowana, bo nie zgadzałyby się wymiary przygotowanych jej elementów, to cały plan załadunku nie mógłby zostać zrealizowany. Trzeba byłoby wtedy odesłać kontener do bazy, poprawić wykonanie podłogi i ponownie go zamówić.

Do konstrukcji podłogi, mającej spocząć bezpośrednio na regałach z pokoju dziennego, wykorzystano elementy regałów garażowych, które w pierwszych latach zamieszkiwania domu zostały zbudowane dla książek. Wtedy znaczna część kolekcji była umieszczona w pudełkach, na półkach pokazanych niżej. Stopniowo książki stamtąd zostawały przenoszone do pokojów, albowiem w garażu były narażone na ataki przecinków ("silverfish"), które zjadały papier.

Regały na południowej ścianie garażu.
 Regały na zachodniej ścianie garażu.
Pionowe elementy miały zostać położone wszerz kontenera bezpośrednio na regałach, a długie deski stanowiące półki miały posłużyć jako deski podłogowe. Zdjęcia umieszczone niżej pokazują symulację podłogi na podjeździe do garażu. Kredą został narysowany zarys kontenera.

Część podpór pod deski podłogowe.
W kontenerze podpory pod deski podłogowe będą spoczywać bezpośrednio na regałach. Czerwone podpory musiały zostać dorobione (wykonano je z elementów regałów nowojorskich), albowiem ich szerokości były wyznaczone rozmiarami luk między częściami regałów ułożonych wzdłuż kontenera por. rysunek). Podpory półek garażowych okazały się na to zbyt wąskie. Poprzeczki na podporach służyły oryginalnie, tj. w garażu, jako podpory półek. Odległości między poprzeczkami są takie, że pomiędzy nimi łatwo zmieściły się dwie deski podłogowe. Dzięki tym poprzeczkom, których grubość była taka sama jak grubość desek, te ostatnie mogły zostać położone bez przytwierdzania ich do podpór na stałe. Zaoszczędziło to czas załadunku jak i rozładunku kontenera.

Jak się okazało później, podczas montażu podłogi w kontenerze, konstrukcja czerwonych podpór miała błąd, na szczęście łatwy do usunięcia. Ze względu na to, że między czerwonymi belkami tych podpór, przy ścianie kontenera powinny być umieszczone słupki podpierające górną podłogę (por. rysunek), poprzeczne szczeble tych podpór po skrajnie prawej stronie powinny być przesunięte bardziej do środka o tyle, aby zmieściły się tam owe słupki. 

Stan po ułożeniu wszystkich podpór i połowy desek podłogowych. Niektóre podpory okazały się zbyt wąskie (część z nich niestety z powodu błędnego ich przycięcia) i musiały zostać przedłużone przy pomocy elementów z regałów nowojorskich (części pomalowane na czerwono).
Podłoga gotowa. Na powiększeniu (aby je uzyskać należy kliknąć na zdjęcie) warto zauważyć, że na pokrycie podłogi wzdłuż, wystarczają jedynie dwie deski. Stykają się w środku podpory, których środkowe poprzeczki pomalowane są jasnym kolorem.

Podłoga górna

Ostateczny kształt drugiej podłogi został wymyślony podczas  pakowania książek do pudeł. Jak zaznaczono wyżej, pomysł zapakowania książek małego i średniego formatu luzem w półkach został dość szybko porzucony jako niepraktyczny. Ze wstępnych oszacowań wynikało, że książki dużego formatu z pokoju telewizyjnego i z pokoju gier zmieszczą się w przerwach między regałami z pokoju dziennego ułożonymi na podłodze kontenera. Mały i średni format zostałby spakowany do pudeł, które dzięki swoim identycznym wymiarom, możnaby optymalnie upakować. W trakcie wkładania książek do pudeł okazało się, że tych ostatnich nie powinno być więcej niż 160. Ułożone w 3 w warstwach na pierwszej podłodze, przez całą szerokość kontenera, powinny zająć nie więcej niż 4 m licząc od tylnej ścianki kontenera w kierunku jego drzwi.

Podłoga skonstruowana nad tymi pudełkami pozwoliłaby na wykorzystanie przestrzeni nad nimi do umieszczenia w niej pudeł zawierających nieksiążkowe elementy przeprowadzanego dobytku. Od poziomu tej drugiej podłogi do sufitu kontenera byłoby ok. 140 cm, a więc pozostała przestrzeń nad pudłami byłaby znacząca.

Ponieważ pudełka z książkami były jednolite, możnaby było układać bezpośrednio na nich rzeczy tam przeznaczone. Następujące względy zdecydowały o zaniechaniu takiego rozwiązania:
  • Chociaż pudła były identycznych rozmiarów, to jednak po załadowaniu do nich książek ich wysokości różniły się nieco między sobą. W przewidywaniu układania pudełek w stosy, aby zapobiec zapadania się pokryw pudełek, załadowano do każdego z nich tyle książek, aby ich górny poziom wystawał nieco ponad górną krawędź dolnej części pudełka. W rezultacie, po ułożeniu 3 warst, górna ich powierzchnia wyglądała trochę tak jak nierówno ułożona kostka brukowa. Utrudniałoby to układanie na tej nierównej płaszczyźnie innych przedmiotów.
  • Aby umieszczać inne przedmioty na pudłach z książkami w sekcji bliskiej tylnej ściany kontenera, należałoby po tych pudłach chodzić i to na dodatek z obciążeniem, niekiedy na tyle znacznym, że do transportu niektórych paczek potrzebne były dwie osoby. To mogłoby prowadzić do uszkodzenia książek w kartonach, tym bardziej, że jak stwierdzono wyżej, powierzchnia górnej warstwy była nierówna. Możnaby co prawda ładować równocześnie kartony z książkami i rzeczy mające na nich leżeć, w pionowych warstwach, posuwając się od tylnej ściany ku drzwiom kontenera, ale to mocno skomplikowałoby załadunek, a co za tym idzie, wydłużyłoby jego czas.
  • Istniały obawy, że ciężar ułożonych na dolnej podłodze pudeł z książkami wraz z innymi przedmiotami na nich umieszczonymi, spowoduje uszkodzenie podłogi, bądź regałów, na których ona spoczywałaby. 
Do konstrukcji górnej podłogi zostały również wykorzystane elementy regałów i półek książkowych używanych w domu.

Deski górnej podłogi były przykręcone do pionowych elementów regałów z pokoju telewizyjnego. Te z kolei spoczywały na legarach biegnących wszerz kontenera i opierających się na pionowych słupkach umieszczonych naprzeciw siebie, przy bocznych ścianach kontenera.


Początek symulacji górnej podłogi. Dwie pary legarów leżących w poprzek drogi, docelowo będą na swoich krańcach oparte na pionowych słupkach. Do górnych krawędzi legarów przybite są krótkie kawałki listewek w taki sposób, aby ograniczały poprzeczne przesuwanie się luźno ułożonych na legarach pionowych elementów regału z pokoju telewizyjnego. W prawym górnym rogu, dla porównania, wklejone zostało zdjęcie tych regałów z czasów, kiedy stały na nim książki. Różowe podpory rozmieszczono pod kątem podłogi, do której zostaną wykorzystane półki z pokoju gier (zob. niżej). Z takim układem, po lewej stronie (patrzącego na zdjęcia) nie zmieściłby się już następny różowy element i dlatego tam zastosowano pojedynczy legar.
Długość półek, które zostaną użyte jako wierzcnia warstwa podłogi, są krótsze niż szerokość kontenera. Należało więc dosztukować brakujące fragmenty. Rolę tę pełni widoczna na tym zdjęciu "drabinka" utworzona z różowego elementu, do którego zostały przykręcone uzupełniające kawałki desek. Te w niebieskim kolorze pochodzą jeszcdze z nowojorskich regałów
Górna podłoga w połowie gotowa, tj. pokryta półkami z pokoju gier. Dla porównania, w dolnej części zostało wklejone zdjęcie regału, skąd pochodzą półki. O ile różowe elementy nawet w wersji docelowej, tj. w kontenerze, nie zostaną przytwierdzone na stałe do legarów, o tyle deski podłogowe, tutaj położone luzem, w wersji "bojowej" będą przykręcone do swoich podpór.
Górna podłoga w pełnej krasie. Dwie białe półki pochodzą z tego samego regału co półki czarne (druga półka od dołu). Trzy jasne deski widoczne na pierwszym planie stanowiły w domu "plecy" różowych regałów w pokoju telewizyjnym. Gładkość  półek i ich idealna równość (dzięki przykręceniu do podpór) zostały w pełni docenione podczas załadunku: kartony dały się łatwo przesuwać po takiej podłodze.
Zamocowanie górnej podłogi

Aby zaplanować zamocowanie górnej podłogi należało dowiedzieć się możliwie najwięcej o kontenerze. Wydawało się, że najprościej będzie znaleźć jakiś biznes zajmujący się wynajmowaniem kontenerów, pojechachać tam i obejrzeć sobie kontener. Okazało się to niewykonalne. Nawet deklarując kupno kontenera, nie można byłoby go sobie obejrzeć przed zakupem. Trzeba byłoby kupować "kota w worku". Bardzo to dziwne i do końca niezrozumiałe. Przed podjęciem decyzji o budowie domu w Polsce,  rozważana była możliwość zakupu kontenera i przerobienia go w kraju na magazyn książek, które żadną miarą nie zmieściłyby się w mieszkaniu, zakupione zamiast domu. 

Na szczęście wszystkie informacje potrzebne do myślenia o zamocowaniu górnej podłogi były dostępne w Internecie . Zdjęcia z powodzeniem  zastąpiły wizję lokalną:


Wnętrze kontenera (zdjęcie dostępne w Internecie).

Jeden z górnych punktów mocujących (zdjęcie dostępne w Internecie).

Wyraźnie widoczne dolne punkty mocujące przy podłodze (zdjęcie dostępne w Internecie).
Powyższe zdjęcie pozwoliło wyliczyć odległość między punktami mocującymi, zakładając, że znane byłyby wymiary karbowania ścian kontenera. Są one dostępne na stronie Shipping Container Drawings, na której podane zostały wszystkie wymiary kontenera.

Wiedząc o kontenerze dostatecznie dużo, można było zacząć rozważać sposoby zamocowania górnej podłogi. Najprostszym rozwiązaniem wydawało się zawieszenie podłogi na łańcuchach przytwierdzonych do górnych punktów mocowania. Łańcuchy podtrzymywałyby legary podłogi (por. zdjęcie). Cztery legary wymagałoby podwieszenia w ośmiu punktach (po dwa na każdy legar). Wg specyfikacji standardowego kontenera, jeden punkt mocowania powinien wytrzymać obciążenie bliskie 600 kG. Biorąc pod uwagę, że małe i średnie formaty ważyły ok. 2000 kG, obciążona kartonami górna podłoga nie groziłaby zerwaniem.

Przedstawiciele wynajętej firmy przewozowej, zapytani o stan fizyczny dostarczanych do załadunku kontenerów, nie dawali gwarancji, że wszystkie punkty mocowania będą na miejscu. Bywa, że część z nich jest powyłamywana. W takiej sytuacji możnaby wynająć spawacza, który dospawałby brakujące pierścienie mocujące. Wstępne informacje wykazały, że byłoby to możliwe, ale ponieważ potrzeba takiej interwencji okazałaby się dopiero po dostarczeniu kontenera, mogłoby się zdarzyć, że żaden spawacz nie mógłby przybyć natychmiast.

Rozwiązanie polegające na podwieszeniu podłogi okazało się być zbyt ryzykowne i trzeba było znaleźć coś innego. Ponieważ symulacja nowego rozwiązania nie wniosłaby niczego nowego, jego realizacja odbyła się dopiero docelowo w kontenerze i jest pokazana na następującym zdjęciu:

Słupki, na których zostanie zamocowana górna podłoga.
Na dwóch supkach przy tylnej ścianie kontenera zamontowany jest już legar. Była to pierwsza operacja, jaką wykonano w kontenerze. Słupki i legar, ze względu na poprzeczne pręty w rogach kontenera (por. zdjęcie), nie przylegają do tylnej ścianki. Jak widać na zdjęciu, w rogach kontenera ścianka pierwszego karbowania jest prostopadła względem ściany bocznej. Dzięki temu słupki mogły być zablokowane w kierunku ku drzwiom kontenera. Unieruchomienie legara w kierunku tylnej ściany uzyskano przez wstawienie między niego i tą ścianę klinów w dwóch miejscach. Słupki uniemożliwiły dosunięcie regałów do tylnej ściany kontenera. Do powstałej tam kilkucentymetrowej szczeliny załadowane zostały karnisze do zasłon i firanek plus kilka innych przedmiotów mających podobne kształty.

W środku po każdej stronie jest para slupków połączonych ze sobą dwoma krótkimi deskami. Odległości między słupkami zostały tak ustalone, aby słupki mogły być wpasowane w sąsiednich zagłębieniach karbowanych ścian kontenera. Widać je już na swoich docelowych miejscach.

Na innym zdjęciu widać, że te pary słupków zostały ustawione w miejscach, gdzie jest przerwa między regałami. Chodziło o to, aby słupki, które są grubsze niż wgłębienia w ściankach, nie uniemożliwiały dosunięcia regałów bezpośrednio do ścian kontenera. Na tym zdjęciu wyraźniej widać jak pary słupków zostały połączone przy pomocy deseczek. Widoczne (ciągle mowa o tym innym zdjęciu) legary nie są przygotowane do natychmiastowego montażu (ten nastąpi później po ułożeniu desek dolnej podłogi), ale znalazły się tam celem dokładnego dopasowania ich długościu do szerokości kontenera w tym konkretnym miejscu. Ważnym było, aby legary po obydwu stronach dotykały wgłębień w ściankach kontenera, co zapewniłoby ich blokadę przeciw ruchom zarówno wszerz, jak i wzdłuż kontenera. I dlatego przycięcie ich do wymaganej długości pozostawiono do momentu montażu podłogi.

Dwa słupki widoczne na pierwszym planie nie stoją jeszcze na swoich miejscach, albowiem właśnie tam gdzie mają stanąć, przy podłodze występują pierścienie mocujące (por. zdjęcie) i słupki będą musiały na nich się opierać. To z kolei pociągnęło za sobą konieczność skrócenia słupków o odcinek długości równej różnich poziomów między podłogą kontenera i górnym poziomem pierścieni mocujących.

Słupek widoczny na pierwszym planie po prawej stronie pokazuje jego konstrukcję. Każdy słupek składa się z dwóch równoległych deseczek (przyciętych z odzyskanych z półek garażowych, tych samych, z których również została ułożone dolna podłoga) pomiędzy które wstawiono umocowane śrubami ściskającymi trzy segmenty desek o tej samej grubości co legary: dwa krótsze na krańcach i dłuższy w środku. Na górze słupków zostawiono szczelinę, w którą zostanie wpuszczony legar. Pierwotnie słupki były połączone u góry i u dołu, ale gdy termin dostarczenia kontenera był coraz bliższy i wzrastał niepokój o powodzenie całej akcji, zrodziły się wątpliwości, czy deski słupków, pod wpływem ciężaru podłogi nie wybrzuszą się w ich środkowych miejscach, co mogłoby doprowadzić do ich pęknięcia. Z tym niepokojem wiąże się zabawno-smutna historia: W Home Depot, do którego jeden słupek został zabrany celem uzyskania oszacowania ich wytrzymałości, w dziale sprzedaży drewna, nikt nie potrafił tego dokonać. W końcu, któryś z pracowników zaryzykował stwierdzenie, że słupek powinien wytrzymać nacisk 40 funtów, czyli ok. 20 kG! Była to tak absurdalna liczba, że szybko zrezygnowano z dalszych prób uzyskania informacji na ten temat. Na wszelki wypadek, dodano wtedy dłuższe segmenty środkowe, które miały zapobiec ewentualnym wybrzuszeniom.

Przeciwległe względem siebie słupki na pierwszym planie, podobnie jak pary środkowa, zostały również ustawione w miejscach między regałami tak, aby regały mogły zostać dosunięte do ścian bocznych kontenera.

Rysunek zamieszczony niżej przedstawia schemat rozmieszczenia regałów w kontenerze (prostokąty oznaczone cyframi od 1 do 5) z naniesioną kolorami informacją o rozmieszczeniu kluczowych elementów podłogi dolnej i górnej, o których była mowa w powyższym opisie.


Kluczowe elementy podłóg dolnej i górnej.

Ładowanie kontenera


Książki załadowane zostały w trzech postaciach:
  1. Luzem w tych samych regałach, na których książki były poustawiane w domu, z tą różnicą, że w kontenerze regały zostały położone na "plecach". Ta metoda została zastosowana do książek z pokoju dziennego.
  2. W stosikach oklejonych taśmą na krzyż. Były to woluminy większych formatów, głównie z pokoju telewizyjnego, ale także z pokoju gier. Stosiki zostały poukładane na podłodze kontenera w przerwach między regałami, pod górną podłogą. Aby się pod nią zmieściły, każdy stosik musiał być niższy niż wysokość położonych półek (33 cm).
  3. W identycznych kartonach. Znalazły tam swoje miejsce na czas transportu, książki małych i średnich formatów, które w domu stały nad przejściem do pokoju dziennego oraz w pokoju gier. W kontenerze kartony zostały poustawiane  w trzech warstwach na dolnej podłodze.
Regały stoją jeszcze na swoim miejscu w pokoju dziennym, ale już bez zawartości. Dla porównania, w prawym górnym rogu zostało wklejone zdjęcie tego regału wypełnionego książkami, tak jak się prezentował w swoim naturalnym habitacie. Każdej półce został przydzielony numer identyfikacyjny. Składał się on z numeru regału (od "1" do "5") oraz symbolu półki (najwyższej półce przypisano literę "A", każdej następnej - kolejną literę alfabetu).
Książki po wyjęciu z półki zostały złożone w stosiku opatrzonym jej numerem. Jak wyjaśnionoi niżej, ważnym było nie tylko, aby książki znalazły w kontenerze swoje miejsca w półkach, ale także, aby zachowana została kolejność, w jakiej na półce stały.



Przygotowane do załadunku wypełniacze są widoczne na pierwszym planie ilustracji 4a jako stosiki książek luzem przykryte kartkami z numerami półek, np. "4-D", na które są przeznaczone. 

Aby optymalnie wykorzystać przestrzeń nad książkami w pozycji półek “na plecach”, jeszcze zanim książki zostały zdjęte z półek w domu, metodą prób i błędów, zostały dobrane wypełniacze dla każdej półki. Aby wypełnienie pasowało w kontenerze, książki na każdej półce musiały być ułożone dokładnie w tej samej kolejności, jaką miały w domu, gdy odbywał  się wybór wypełniaczy, bo w przypadku niespełnienia tego warunku, miejsce dostępne nad książkami zmieniłoby się i nie gwarantowałoby zmieszczenia wypełniaczy. Ten wymóg zachowania kolejności układanych na półkach książek mocno skomplikował załadunek. Należało uważać, aby podczas przenoszenia książek partiami nie zakłócić kolejności. Przenoszenie partiami było konieczne ze względu na duży ciężar książek - na tych półkach “rezydowały” prawie wyłącznie masywne pozycje albumowe.



3
Przerwy między półkami częściowo wypełnione stosikami książek. Żaden ze stosików nie jest wyższy od położonych półek, albowiem książki w nim blokowałyby podłogę. W tyle kontenera widoczny początek szkieletu pierwszej podłogi oraz podpory pod drugą podłogę. Szkielet pierwszej podłogi spoczywa bezpośrednio, bez żadnych mocowań, na górnych krawędziach półek, izolowany od nich podkładkami wyciętymi z opony samochodowej.

4a 4b
Książki w domu, przygotowane do załadunku. Na zdjęciu 4a, na pierwszym planie widać “wypełniacze”, które zostały opisane pod ilustracją 2. Za wypełniaczami są stosiki, żaden z nich nie przekraczający swą wysokością 33 cm. Sposób ich załadowania w kontenerze został również przedstawiony w tekście pod ilustracją 2.

Na zdjęciu 4b, na dalszym planie po lewej stronie widoczne są pudełka z książkami mniejszych formatów. Jest tych pudełek 154, wszystkie takie same. Nazbierałem je, gdy pracowałem w MCC, w latach 1990-tych. Dostarczano w nich papier do ksero. Świetnie nadają się do pakowania książek, bo nie są zbyt duże i bardzo trwałe.


5a 5b
Pierwszy poziom książek załadowany. Wszystkie stosiki zmieściły się w przerwach między półkami. Zdjęcie 5a zostało zrobione po zakończeniu układania szkieletu pierwszej podłogi, a 5b po ułożeniu na tym szkielecie desek. Deski nie są przytwierdzone do szkieletu. Ułatwi to rozładunek. 

Pierwsza podłoga ma długość nieco ponad 8 m, czyli zajmuje 2/3 długości kontenera. Deski mogły być położone luzem, albowiem są bardzo długie (2 deski położone jedna za drugą pokrywają podłogę od początku do końca), oraz po dwie mieszczą się między szczebelkami na podporach, które ograniczają ich nadmierne przemieszczanie się.

Na pierwszym planie tych zdjęć widoczne są fragmenty pudełek z książkami, które czekają na ułożenie ich na przygotowanej podłodze.

Przy bocznych ścianach kontenera widać słupki pod drugą podłogę. Na ostatniej parze słupków zainstalowana już została podpora poprzeczna.

6a 6b
Na zdjęciu 6a pierwsza partia pudełek jest już na swoim docelowym miejscu. Na 6b widać wszystkie pudełka z książkami gotowe do drogi. 

Pierwsza podłoga została w całości przeznaczona na książki. Okazało się, że  nie tylko się zmieściły, ale nawet zostało nieco miejsca na inne rzeczy.

Na zdjęciu 6b widać podpory 2 i 3 na słupkach. Przy konstrukcji drugiej podłogi został wykorzystany specyficzny kształt ścian kontenera. Jak wyraźnie widać na zdjęciu 6b, są one pofałdowane w taki sposób, że wgłębienia przeplatają się z wypukłościami. Dokładne dopasowanie podpór poprzecznych pod drugą podłogę w taki sposób, aby ich końce dotykały ścian kontenera w miejscach wgłębionych ogranicza ich ruchy na linii wzdłuż kontenera do rozmiarów wgłębienia, czyli kilku centymetrów. Dzięki temu wyeliminowane zostało niebezpieczeństwo zawalenia się drugiej podłogi: wszerz kontenera nie może się pochylić, bo blokują ją boczne ściany kontenera. Podobnie, tylna ściana kontenera blokuje przechył do tyłu. Przechył do przodu jest zablokowany zainstalowaniem podpór w wyżej  opisany sposób.


7a
7b
7c

Akcentem zamykającym drugi dzień ładowania było ułożenie połówki drugiej podłogi. Podłoga ta skonstruowana została w następujący sposób: na słupkach przylegających do ścianek kontenera położone zostały legary wszerz kontenera. Na legarach, w odpowiednio przygotowane szczeliny zostały położone wzdłuż kontenera boczne ścianki półek pokazanych na zdjęciu 7b. Do tych podpór zostały przykręcone półki z regałów pokazanych na zdjęciu 7c.




No comments:

Post a Comment

Note: Only a member of this blog may post a comment.