Przy zakręcie w naszą ulicę zobaczyliśmy obrazek, który nas bardzo ucieszył:
Prace kanalizacyjne na naszej ulicy.
Dawał on nadzieję, że zanim skończymy budować dom, kanalizacja zostanie doprowadzona do naszej działki. Niestety, okazało się, że tym razem nitka skończy się przed domem z czerwonym dachem, czyli ok. 100 m przed nami.
Strop nad garażem gotowy. W środku widoczny ostatni schodek prowadzący na półpiętro, z którego będzie wejście do pomieszczenia nad garażem. Pręty po prawej stronie schodka są zaczątkiem kontynuacji schodów z półpiętra na poddasze. Płaszczyzna po lewej stronie, ta na której leży deska nie jest częścią stropu nad garażem, ale jest częścią podłoża, na który zostanie wylany główny strop.
Kanalizacja, o której mowa wyżej, zostanie doprowadzona jedynie do domu z zółtymi ścianami i czerwonym dachem.
Część stropu nad garażem. Zbrojenia są zaczątkiem słupków żelbetowych, które będą wzmacniać wytrzymałość ściany kolankowej. Cegły przygotowane do jej wybudowania.
Schody prowadzące z parteru na półpiętro.
Między żelbetowymi słupami będą drzwi do pokoju sąsiadującego z pokojem dziennym. Otwór między ścianą a szerszym słupem żelbetowym przewidziany jest na zamontowanie kominka. Aby konstrukcja kominka nie wystawała zbytnio od lica ściany w pokoju dziennym, postanowiliśmy ukryć jej część w ścianie. Stąd ten otwór.
Warto też zwrócić uwagę na lśniącą w desczu płaszczyznę ułożoną z gładkich płyt. Na tym podłożu zostanie ułożone zbrojenie, które następnie zostanie zalane betonem tworząc w ten sposób główny strop. Od jakości tej powierzchni będzie zależeć jakość sufitów w pokojach na parterze.
Pozostawienie sporej dziury w tej powierzchi w lewym górnym rogu z widocznym belkowaniem jest usprawiedliwione względami konstrukcyjnymi (więcej o tym niżej w podpisie do zdjęcia tej dziury).
Wspomniane wyżej słupy w pełnej krasie. Słup po prawej stronie jest częścią oryginalnego projektu i służy do wzmocnienia stropu nad parterem. Szerszy słup został dodany w ramach adaptacji ze względu na nietypowe rozwiązanie kominkowe.
Okno w pokoju przylegającym do pokoju dziennego. Po lewej stronie strop nad garażem. Zdjęcie to pozwala zobaczyć, że strop garażu będzie na niższym poziomie niż główny strop nad resztą domu.
Płot z prowizoryczną bramą widoczy na dalszym planie to nowy dodatek do placu budowy.
To samo okno z zalanym nadprożem widziane od zewnątrz.
W miejscu widocznej tutaj dziury (por. zdjęcie wyżej, gdzie jest ona wspomniana) konstrukcja stropu zostanie dodatkowo wzmocniona. Na czym dokładnie ma to polegać jeszcze nie wiemy. Zapytamy o szczegóły pana Z.
Okazało się, że przypisywaliśmy tej dziurze zbyt wielkie znaczenie. Po prostu zabrakło płyt w tym dniu!
Otwór na drzwi tarasowe jeszcze bez nadproża.
Ganek
Od samego początku baliśmy się o wygląd ganku. Zależy nam na tym, aby sprawiał lekkie wrażenie. Ponieważ postanowiliśmy zwiększyć głębokość balkonu, pod którym ganek zostanie zbudowany, projektanci uznali za konieczne postawienie dwóch żelbetowych słupów po obydwu stronach drzwi prowadzących na ganek, które by ten balkon podpierały.
Widoczne (zdjęcie z 23.10.2016) po lewj stronie stalowe pręty, przeznaczone na zbrojenie słupków podtrzymujących balkon, od początku były źródłem naszych niepokojów o wygląd ganku.
Te, niestety masywne, słupy odgradzające drzwi od okien na frontowej ścianie ganku nie pozwoliłyby na osiągnięcie pożądanej lekkości. Podzieliliśmy się tymi obawami z panem Z., który zaproponował, aby słupy doprowadzić jedynie do poziomu dolnej ściany ganku, a od tego poziomu do poziomu podwisu pod balkonem, zamiast nich zamontować znacznie cieńsze stalowe słupki. Spodobała się nam ta sugestia i z chęcią przystaliśmy na to rozwiązanie. Po kilku dniach pan Z., po rozmowie z kierownikiem, zaproponował jeszcze lepsze podejście, a mianowicie rezygnację z jakichkolwiek podpór balkonu w zaprojektowanym miejscu. Według ich opinii, wystarczyłoby zwiększyć z 60 cm do 80 cm długości scianek ganku przylegających do sciany frontowej, aby zapewnić płycie balkonowej wystarczającą wytrzymałość. Takie rozwiązanie uwolniłoby nas od ograniczeń stworzonych przez obecność słupków między drzwiami na ganek i sąsiednimi oknami. Zaufaliśmy panom budowlańcom i przyjęliśmy to rozwiązanie jako ostateczne.
Widok na zarysowywujące się wnętrze ganku. Stalowe pręty na mające podpierać balkon słupki zostały usunięte.
Ściana ganku mająca wzmacniać konstrukcję płyty balkonowej od strony kuchni.
Ściana ganku mająca wzmacniać konstrukcję płyty balkonowej od strony łazienki.
Oryginalny projekt zalecał zastosowanie stropu typu Teriva. Wykonuje się go w 3 fazach:
na ścianach nośnych, co 30-60 cm, układa się belki żelbetowe,
przerwy między belkami wypełnia się specjalnymi pustakami stropowymi,
na żebrach i pustakach wylewa się kilkucentymetrową betonową płytę o grubości 3-5 cm.
Teriva: rozpoczęcie wypełniania pustakami przerw między belkami. (zdjęcie z Internetu)
Podczas modyfikacji projektu jej autorzy przekonali nas, że lepszym rozwiązaniem byłoby zastosowanie stropu fypu Filigran. Aby wykonać strop wg tej techniki należy najpierw zamówić prefabrykowane cienkie płyty żelbetowe, których kształt jest dokładnie dopasowany do wymiarów domu. Płyty są duże i ciężkie i w związku z tym trzeba zastosować dźwig do ich ułożenia. W ostatnim etapie na płyty wylewa się beton.
Filigran: układanie płyt. Po prawej stronie widoczny fragment dźwigu, który podaje płyty. (zdjęcie z Internetu)
Pan Z. oraz kierownik budowy nie mieli wątpliwości, że w naszej sytuacji najlepszym będzie monolityczny strop żelbetowy. Decydującym był czynnik wytrzymałościowy. Jak wyjaśnialiśmy we wpisie Jaki ma być ten dom?, planujemy na poddaszu urządzić bibliotekę, której księgozbiór liczy kilka tysięcy woluminów. Wg panów Z. i M., tam gdzie w grę wchodzą specjalne wymogi wytrzymałościowe, dla domów jednorodzinnych nie ma nic lepszego niż monolit.
Zaambarasowani nieco perspektywą kolejnej zmiany decyzji, przestudiowaliśmy w Internecie zalety i wady powyższych trzech typów stropów, aby tym razem nie sugerować się jedynie zdaniem fachowców. Doszliśmy do wniosku, że rzeczywiście, wytrzymałościowo ten strop będzie najlepszy. Wzięliśmy też pod uwagę opinie dot. wykonania. Ich autorzy utrzymywali, że szczególnie w przypadku stropów, istotne jest wykonanie i w związku z tym należy zatrudnić dobrych fachowców:
Monolityczne stropy płytowe są trudniejsze do zrobienia niż na przykład popularne stropy typu Teriva. Dlatego na ich zastosowanie zarówno projektant, jak i inwestor powinni się decydować jedynie wtedy, gdy mają pewność, że wykonawca domu będzie potrafił je zrobić, oraz że dysponuje on, najlepiej własnymi, formami i stemplowaniem wielokrotnego użytku. Wykonywanie bowiem takich stropów na tradycyjnym deskowaniu z sosnowych desek, ułożonym na belkach podpieranych stemplami z okrąglaków, raczej nie gwarantuje ich dobrej jakości.
Z rozmów z panem Z. wynikało, że o ile w swojej całej karierze wykonywał dziesiątki stropów monolitowych, o tyle tylko jeden jedyny raz miał do czynienia z Filigranem. Podpytaliśmy pana Z. jakich stempli będzie używać. Gdy okazało się, że posiada sprzęt, o którym mowa w powyższym cytacie, nabraliśmy pewności, że warto będzie jeszcze raz zmienić zdanie.
Przygotowania
Nadproże nad bramą garażową zostanie zespolone ze stropem.
Stemple wielokrotnego użytku o jakich mowa w wyżej zamieszczonym cytacie.
Strzemiona (ramki, do których przydrutowane są pręty) zastosowano jedynie nad ścianami. Dzięki temu powstanie solidny wieniec okalający strop.
Wewnątrz ścian pręty łączone są krzyżowo, bez strzemion. Aby zapewnić otulinę betonową od spodu, pręty spoczywają na perforowanych szynach.
Dzisiaj miało się odbyć zalewanie stropu nad garażem. Niestety, musieliśmy wyjechać i nie mogliśmy być świadkami tej operacji. Odwiedziliśmy działkę rano, przed wyjazdem. Mieliśmy szczęście, bo po raz pierwszy od dobrych 2 tygodni pokazało się słońce.
Widok na jezioro od wjazdu do garażu. Coraz mniej liści.
Zauważyliśmy nowy dodatek do wyposażenia placu budowy.
Ściany podciągnięte pod wysokość nadproży nad otworami okiennymi i drzwiowymi.
Widok na okno kuchenne oraz na drzwi z ganku do wiatrołapu.
Drewniana ścianka po lewej stronie pochylni prowadzącej na strop garażu była dla nas zagadką. Pana Z. jeszcze nie było na budowie, nie mogliśmy więc spytać. Wyjaśnimy to pojutrze, po powrocie. 28.10.2016: Pochylnia i ścianka były przygotowane do wykonania schodów do poziomu stropu nad garażem.
Początek ścian ganku. Zastosowano do nich węższe pustaki: Porotherm 18.8 P+W zamiast Porotherm 25 P+W.
Porotherm 25: 250x373x238 mm
Porotherm 18.8: 188x498x238 mm
Obydwa pustaki ważą tyle samo, tj. ok. 18 kG. Porotherm 18.8 jest węższy (188 mm), ale za to dłuższy (498 mm).
Tego dnia panowie oczywiście nie pracowali. Zajechaliśmy jednak na działkę, aby pokazać postępy w budowie naszemu znajomemu. Zrobiliśmy przy okazji kilka fotek ilustrujących postępy poczynione w sobotę.
Mury pną się w górę.
Widok od strony wjazdu do garażu.
Widok od strony kotłowni. Zarysowują się pierwsze otwory: drzwiowy i okienny.
Otwór na szerokie drzwi wychodzące na taras. Ze względu na mocno obciążone nadproże, którym trzeba będzie spiąć ten otwór, końcówki ścian przy otworze wymurowano z bardziej wytrzymałej na ściskanie litej cegły.
Przewożenie cegieł widocznym na zdjęciu wózkiem hydraulicznym, wyposażonym w małe stalowe kółka, jest dobrym sprawdzianem wytrzymałości wylewki. Paleta z 72 cegłami po 18 kG każda waży 1 296 kG.
Murowanie ścian parteru rozpoczęło się na trzeci dzień po wykonaniu wylewki z chudego betonu. Oryginalny projekt przewidywał zastosowanie bloczków Ytong z betonu komórkowego. Kierując się zgodnymi opiniami pana Z., kierownika budowy i inspektora nadzoru o wyższości pustaków ceramicznych, zdecydowaliśmy na użycie bardziej naturalnego materiału, a konkretnie na pustaki Porotherm 25 P+W, Kl. 15, A, 25 x 37,3 x 23,8 cm produkcji Wienerberger.
Obok strony materiałowej, bloczki Ytong różnią się od pustaków ceramicznych sposobem łączenia. Do bloczków używa się kleju, do pustaków tradycyjnej zaprawy. Pan Z. jest przekonany, że tradycyjny sposób łączenia jest lepszy.
Ściana między pomieszczeniem gospodarczym a garażem.
Na pierwszym planie przecięty pustak widziany od strony cięcia. Piła tnie pustaki bardzo precyzyjnie.
Pionowo pustaki łączy się na styk bez zaprawy, wykorzystując ich boczne profile. Powstające pionowe szpary między nimi wypełnia się potem silikonem.
Ponieważ przegapiliśmy zalewanie betonem ław fundamentowych, uważaliśmy aby się stawić na drugą operację tego typu. Po przybyciu o wyznaczonej przez pana Z. godzinie, zastaliśmy już betoniarkę przygotowaną do akcji. Jej długie ramię, składające się z kilku segmentów połączonych przegubami, zakończone zwisającą luźno rurą, sięgało do najbardziej odległego od betoniarki narożnika fundamentów. Na powierzchniach do zalania, na zagęszczonym piasku, rozłożona była folia.
Ostatnie przygotowania do rozpoczęcia operacji wylewania.
Wylewanie szło błyskawicznie. Pan Z. obsługiwał rurę wypluwającą chudy beton, którego konsystencja jest znacznie rzadsza od konsystencji betonu konstrukcyjnego, używanego do zalewania ław fundamentowych. Dwaj pomocnicy, panowie T. i B., rozprowadzali beton po zalewanej powierzchni. Aby osiągnąć jak najlepszy efekt, wygładzali powierzchnię w bardzo specyficzny sposób, wykonując krótkie szybkie ruchy drewnianymi łopatami. Ilustruje tę technikę zamieszczone niżej wideo.
Największa płaszczyzna zalana prawie w całości.
Gdy betoniarka została wypróżniona, z nowym ładunkiem przyjechała następna. Ponieważ ta nie była wyposażona w podajnik betonu, połączono ją długą rurą z urządzeniem dystrybucji betonu pierwszego samochodu, które teraz pobierało chudziaka z nowo przybyłej betoniarki. Przerwana operacja mogła więc być po krótkiej przerwie kontynuowana.
Podłączanie żółtej betoniarki do urządzenia podawczego sąsiedniego samochodu za pomocą biegnącej wzdłuż niego długiej rury.
Oglądając wideo, warto zwrócić uwagę na to, że chociaż teraz szara betoniarka nie podaje betonu, jej bęben ciągle się kręci. Trzeba go było utrzymywać w ruchu, aby resztki betonu w nim pozostałe nie zamieniły się w twardą skorupę.
Opowiadał mi pan Z,. że był kiedyś świadkiem awarii mechanizmu wprawiającego bęben betoniarki w ruch i to jeszcze zanim pobrano z niej cały beton. Trzeba było działać szybko. Wezwano na pomoc inną betoniarkę i poprzez założenie spcjalnych pasów na obydwa bębny stworzono układ transmisyjny, który utrzymywał w ruchu zepsuty bęben na czas potrzebny do usunięcia awarii.
Operacja prawie zakończona.
Pan w kraciastej koszuli to kierowca betoniarki, który posługując się urządzeniem do zdalnego sterowania, reguluje intensywność strumienia betonu. Na niżej zamieszczonym wideo trzyma to urządzenie przed sobą.
Wylewka skończona. Widok na całość od tylnego narożnika garażu.
Widok na całość od frontowego narożnika kuchni.
Piony kanalizacyjne
Piony kanalizacyjne w garażu.
Piony kanalizacyjne w łazience. Na nasze życzenie hydraulik dodał jeden pion.
Pion kanalizacyjny w kuchni. Na drugim planie, za prętami do słupka, pion kanalizacyjny do komina w pokoju. Po prawej stronie tych prętów, lepiej widoczny wlot kanału wentylacyjnego do kominka.
Grzejniki kanałowe
W pokoju dziennym, równolegle do drzwi tarasowych i do drzwi wychodzących do ogrodu zimowego zostaną zainstalowane grzejniki kanałowe, wpuszczone w podłogę, jak na zdjęciu niżej.
Grzejnik kanałowy.
Grzejniki kanałowe montowane są w wannach wpuszczonych w podłogę. Przestrzeń pod wannami należy ocieplić. Grubość warstw podłogowych nad wylewką wyniesie ok. 20 cm. Byłoby to za mało, aby pomieścić w otworach wyciętych w tych warstwach wannę grzejnika oraz jej ocieplenie od spodu. Dlatego też pod oknami położone zostały warstwy styropianu, których obecność podczas wylewania betonu spowodowała powstanie w tych miejscach otworów dostatecznie dużych na umieszczenie w nich wanien z grzejnikami oraz ich izolację.
Przygotowanie miejsca na grzejnik kanałowy wzdłuż drzwi na taras.
Przygotowanie miejsca na grzejnik kanałowy wzdłuż drzwi do ogrodu zimowego.