Saturday, March 18, 2017

Pokrycie dachu: 6-10.3.2017

Ekipa dekarzy, łącznie z panem Ł., który był kierownikiem robót, składała się 5 młodych osób . Pan Ł. jest synem właściciela firmy. Firma pana M. jest podwykonawcą firmy, od której kupiliśmy wszystkie materiały potrzebne do pokrycia dachu. Jak wszyscy dotychczasowi fachowcy poleceni przez pana Z. i ta grupa pracowała sprawnie, szybko i solidnie. Wszystkie prace wykonali w ciągu 5 dni.

Dachówki, którymi został przykryty dach, zostały wyprodukowane w Środzie Śląskiej przez filię fryzyjskiej firmy Röben. Wybraliśmy dachówkę "Piemont, titan szarą glazurowaną".
Wszystkie łaty (elementy poziome) zostały przybite do kontrłat (elementy pionowe) i są gotowe na przyjęcie dachówek.
Ekipa w akcji. W niektórych miejscach, np. wokół okien dachowych, czy po obydwu stronach koszy (krawędzie utworzone przez stykające się ze sobą polacie dachu) dachówki musiały być przycięte. Dekarze robili to na dachu. Chociaż dachówki pokryte są szarą glazurą, to pod nią mają strukturę podobną do tradycyjnych cegieł. Stąd obecność pomarańczowego pyłu na niektórych fragmentach dachu.
Cała piątka na dachu.
Jeden z dekarzy piłuje właśnie dachówkę tworząc wokół siebie chmurę ceglanego pyłu.
Niezły zmysł równowagi i podziwu godny brak lęku wysokości! Urąga to co prawda regułom bezpieczeństwa pracy, ale podobno tak większość dekarzy pracuje w przypadkach małych inwestycji, takich jak nasza.
Akcja po drugiej, frontowej stronie domu. Nad garażem płotek przeciwśniegowy.
Każda dachówka waży ok. 3,7 kg. Pakowane są po 5 sztuk, czyli jedna partia waży ok. 18,5 kg. Widoczne tutaj dachówki, przygotowane do rozłożenia, zostały wniesione jedynie przy użyciu drabiny. Dekarz umieszczał paczkę na ramieniu i z tym pokaźnym ciężarem wdrapywał się po drabinie na dach. Na dole zdjęcia w środku - słabo widoczna wróblówka, czyli grzebień dachowy zabezpieczejący połacie dachu przed ptakami, gryzoniami i większymi owadami. 
Wróblówka (zdjęcie z Internetu).
Dwie brakujące dachówki po lewej stronie drabiny ilustrują sposób, jakiego używają dekarze, aby poruszać się po stromych dachach przykrytych dachówką. Dziury w miejscach brakujących dachówek tworzą stopnie.
Rynna koszowa chroniąca kosz (krawędź utworzona przez stykające się polacie dachu) przed deszczem i śniegiem.
Co druga lub trzecia dachówka została przytwierdzona do łaty za pomocą specjalnych klamer (zdjęcie z Internetu). Na naszym dachu, na ok. 2300 dachówek zostało zużytych prawie 1000 klamer.
Na dole okno połaciowe, nad nim wyłaz na dach, po lewej stronie wyłazu - dwa otwory na kominki odpowietrzejące. Zwisające przewody będą nam przypominać, że równolegle z dekarzami pracowali elektrycy.
Kominki odpowietrzejące na swoich miejscach
Po prawej stronie - ceramiczny kominek odpowietrzający. Obok komina - wyłaz oraz ława kominiarska. Elewacje kominów zostały wykonane ze struktonitu, czyli płytek cementowo-włókiennych, w naszym przypadku o rozmiarach 20 cm x 20 cm. Każda płytka musiała być do komina przykręcona specjalnymi śrubami. Była to robota mocno pracochłonna. W górnej części komina po prawej stronie szerszej ścianki widoczne są kratki wentylacyjne.
Sposób mocowania rynien. Obejma rynny połączona jest z murem za pomocą dybla.
Rynny i rury spustowe wykonane zostały z ocynkowanej stalowej blachy, powleczonej obustronnie poliuretanem.
Dach prawie gotowy. Brak jedynie ławy kominiarskiej przy wyłazie nad garażem.
Zdjęcie zrobione dwa dni po zakończeniu prac. Pogoda była wtedy znacznie lepsza.
Strona północna od kuchni.

Strona północna od łazienki i pomieszczenia gospodarczego.
Brakująca ława kominiarska uzupełniona.
Niewykorzystane materiały: 20 dachówek zwykłych, po lewej stronie na dole gąsior (rodzaj dachówek układanych na kalenicach, czyli belkach szczytowych), 2 dachówki boczne (jedna oparta o ścianę, druga na podłodze), 2 rury rynnowe, taśma izolacyjna.
W czasie rozmów z dekarzami dowiedzieliśmy się, że jedynie drobny suchy śnieg może zostać nawiany pod dachówki i tam potem zamienić się w wodę. Membrana skutecznie chroni dach przed przeciekaniem w takich przypadkach. Słyszeliśmy przedtem, że silny wiatr może również wtłoczyć deszczową wodę pod dachówki. Wg naszych dekarzy, takie przypadki, jeśli tylko dachówka została prawidłowo położona, nie powinny mieć miejsca.

Rozmawialiśmy też o penetracji pokrywy dachowej przez zwierzęta. Podobno najbardziej niebezpieczne pod tym względem są kuny, które potafią sobie znaleźć przejście między dachówkami. Ich celem jest ulokowanie się w wełnie izolacyjnej. W tym celu bez trudu przegryzają membranę. Jedynie grube deski pokrycia potrafią je zniechęcić do dalszych prób. Zniszczenie membrany może spowodować przecieki. Podobno przed kunami - w przypadku dachów krytych dachówką - nikt jeszcze nie wymyślił 100%-owo skutecznego sposobu obrony.

No comments:

Post a Comment

Note: Only a member of this blog may post a comment.