Saturday, December 9, 2017

Ogrodzenie (2): 5-?.12.2017


[wpis tworzony na bieżąco w miarę postępowania prac !]

Projekt ogrodzenia i obejścia wokół domu wykonaliśmy już w sierpniu. Po wykonania podmurówki pod ogrodzenie od strony wejściowej oraz bruków wokół domu przyszła teraz kolej na płot, bramy i furtki.

Strony południowa i zachodnia nie były przedmiotem zmian: od początku chcieliśmy ogrodzenie systemowe z panelami 3D z 3-metrową bramą i furtką obok, zainstalowanych centrycznie na południowym boku przylegającym do drogi publicznej. Traktowaliśmy ten wjazd i wejście jako "plan B" na okazje, kiedy prywatna droga okazałaby się zbyt wąska lub zasypana śniegiem.

Od strony frontowej domu też planowaliśmy identyczne ogrodzenie z tymi tylko różnicami, że brama miała być 4-metrowa i otwierana automatycznie, a furtka oddzielona od bramy i wyposażona w automatyczne otwieranie z domofonem.

Pierwsza zmiana polegała na zastąpieniu bramy i furtki systemowych ich wariantami wykonanymi z pionowych prętów. Przekonał nas do tego pan Przemysław, właściel firmy, którą wynajęliśmy do zrobienia ogrodzenia. Sugerował, że brama systemowa sprawia zbyt przemysłowe wrażenie. Zgodziliśmy się z tą opinią i zrezygnowali z drucianej bramy i furtki na rzecz bardziej domowej alternatywy. Potem zdecydowaliśmy się na podobną wersję panela przy bramie po stronie wschodniej. Aby osiągnąć efekt pewnej całości, zamówiliśmy w końcu również prętowy wariant dla 3 paneli dzielących bramę od furtki.
Pierwsze elementy ogrodzenia pojawiły się na działce w mroźny pochmurny poranek.
Dłuższe betonowe belki zostaną wkopane w ziemię i będą stanowić rodzaj podmurówki. W bloczki widoczne na pierwszym planie zostaną osadzone słupki.
Stanowisko mieszania betonu. Jeden z pracowników niesie pod pachą 60-kilogramową belkę w miejsce pierwszego przęsła.
Osadzanie pierwszego słupka. Słupki na grubszej podmurówce zostały zamontowane przez ekipę pana Zenka kilka tygodni przedtem.

Budowane tym systemem ogrodzenie przez doświadczonych fachowców powstaje bardzo szybko. W kilka godzin dwaj pracownicy zbudowali wschodni bok.
Brama i furtka od strony drogi publicznej zostały prowizorycznie podparte i będą zostawione w tym stanie aż do momentu związania się betonu w wykopach na słupki.
Elementy ogrodzenia przeznaczone na bok od frontu domu. Na pierwszym planie dwa solidne słupy, na których zawiśnie brama. Ich dolne części zostaną wbetonowane w ziemię do miejsca kilka centymetrów poniżej wystających dolnych śrub.
Górne śruby, na których zawisną przęsła bramy.
Do zasilania automatycznego otwierania bramy frontowej trzeba poprowadzić kable od rozdzielnicy w pomieszczeniu gospodarczym do słupków bramy. Kolejne zdjęcia pokazują ten etap prac.
Dolna część skrzynki mieszczącej rozdzielcę instalacji elektrycznej wmurowana w ścianę pomieszczenia gospodarczego. Otwór widoczny po prawej stronie jest początkiem kanału wychodzacego przez ścianę na zewnątrz domu. Tym kanałem pobiegną kable do zasilania bramy oraz do domofonu przy furtce.
Przepychanie kabli przez kanał. Elektryk odpowiedzialny za automatykę bramy zasugerował nam, aby przy okazji wezwać fachowca od domofońw i aby ten przygotował odpowiednie kable dla swej przyszłej działalności. To była dobra rada, z której skorzystaliśmy, czego dowodem jest to zdjęcie.
Wylot rury kanału przez fundament. U dołu zdjęcia folia kubełkowa na fundamnencie, u góry po lewej - krawędź ścieżki wokół domu.
Początek rowu na kable.
Na przeprowadzone kable przed zasypaniem rowu zostały położone plastykowe worki jako znak dla kopiącego w tym miejscu w przyszłości, że natrafił na miejsce z przewodami.
Dalszy bieg kabli po drugiej stronie ścieżki prowadzącej z platformy przed garażem do podestu przed gankiem.
Wycinanie rowka na kable pod brukiem.
Rowek został precyzyjnie wycięty.
Kable w rurze ochronnej znalazły się pod brukiem i wyłażą spod niego w miejscach, gdzie staną słupy bramy.
Zawieszanie pierwszego przęsła bramy. To co widać na prawo od pana w pomarańczowej kurtce to nie jest drugie przęsło bramy, a panel ogrodzenia.
Świeżo wbetonowany słup bramy.
Dolny zawias. Z porównania tego zdjęcia ze zdjęciem pokazującym ten fragment słupa przed zamontowaniem wynika, że został użyty inny zawias. Ciekawe dlaczego?!

Thursday, December 7, 2017

Schody: 30.11.-1.12.2017

Schody wykonał i zamontował pan Henryk, który wcześniej zrobił dla nas parapety i schodki do pomieszczenia gospodarczego. Podobnie jak w przypadku szafek kuchennych najpierw były dokładne pomiary każdego schodka na miejscu, potem przymiarka, no i na końcu sam montaż. Aby kolorystycznie zgrać dębowe schody z podłogą, również wykonaną z tego drewna, pobraliśmy od firmy podłogowej wzorcową deskę i dostarczyliśmy ją panu Henrykowi.

Pan Henryk, tak samo jak pan Bogdan od szafek, jest stolarzem starej daty. Jest staranny i dokładny, chociaż nie do tego stopnia co jego kolega po fachu. Jego mała firma zatrudnia 10 osób. Przy instalacji schodów pracowała inna para pomocników niż dwójka montująca parapety.
Przydzielanie stopni do swoich miejsc. Każdy stopień musiał być wykonany na miarę, ponieważ różnice szerokości między betonowymi schodkami wahały się w granicach do kilkunastu milimetrów.
Każdy stopień został położony na dwóch deseczkach, pod które podłożono kliny pozwalające na uzyskanie pożądanej wysokości oraz wypoziomowanie stopnia.
Po wykonaniu kroku opisanego wyżej stopień zdejmowano i przestrzeń między deseczkami wypełniano pianką montażowa.
Aby równocześnie ze stopniem zamontować podstopień, piankę nakładano też, choć już nie tak gęsto, na pionową powierzchnię betonowego schodka. Podstopnie zostały wykonane z płyty wiórowej pokrytej białym laminatem. Podstopień ze stopniem jest połączony na wpust.
Przyklejone stopnie obciążano ciężkimi bloczkami fundamentowymi i zostawiano je tam przez następną dobę. Na tym zdjęciu zrobionym z podestu widać kilny wspomniane wyżej.
Pierwszy podstopień zostanie zamontowany dopiero po położeniu podłóg.
Początek listwy przyściennej.
Dolny bieg gotowych schodów prowadzących do podestu.
Ten sam bieg co wyżej widziany z boku. Płytki podłogowe, które na tym zdjęciu mają niebiesko-szary kolor, są w rzeczywistości zielonkawe.
Przewężenie przed podestem.
Podest widziany z pomieszczenia nad garażem.
Ekipa montażowa przywiozła ze sobą mały podręczny warsztat stolarski, aby w razie potrzeby móc dopasować elementy konstrukcji. Najwięcej modyfikacji wymagała podłoga podestu przywieziona w jednym kawałku. Wzięło się to stąd, że pan Henryk wykonał pomiary tej części schodów przed zabudowaniem karton-gipsem otworów po obydwu stronach podestu. Narzędzia przydały się również przy dopasowywaniu listewek przyściennych.
Górny, krótszy bieg schodów prowadzący na korytarz na piętrze. W środku zdjęcia u góry otwór na drzwi do łazienki.
Pionowa odległość między stopniami dolnych schodów jest nieco większa niż w przypadku stopni biegu górnego.
Na krawędziach otworu klatki schodowej zostały położone listwy, do których zostaną wklejone tralki (czyli szczebelki) balustrady.
Górny poziom listew krawędziowych wypada 14 mm nad poziomem wylewki betonowej, bo taka będzie grubość drewnianej podłogi.

Tuesday, December 5, 2017

Szafki kuchenne: 4-8.12.2017

Spośród wszystkich fachowców, którzy do tej pory pracowali przy budowie naszego domu, pan Bogdan, ekspert od meblowania kuchni, jest najdokładniejszy. Przygotowania do właściwego montażu, który się dzisiaj rozpoczął, trwały kilka tygodni i obejmowały liczne wizyty w naszym obecnym mieszkaniu, jak również spotkania na budowie. Na każde spotkanie trwające co najmniej godzinę, pan Bogdan przychodził przygotowany - cierpliwie wyjaśniał nam szczegóły projektu oraz demonstrował osprzęt (zawiasy, szyny do szuflad i tym podobne cuda) firmy Blum, której jest wielkim zwolennikiem. W przyszłej kuchni dokonywał szczegółowych pomiarów, nie tylko tych oczywistych, ale również takich jak kąty między ścianami (jak się okazało, nie wszystkie były proste) i różnice odległości w różnych punktach między ścianami, które powinny być równoległe. Te wszystkie niedokładności zostały potem uwzględnione przy produkcji blatów i szafek, którą pan B. zlecał podwykonawcom i monitorował ich wykonanie.

Punktem wyjścia do dyskusji nad ostateczną wersją był nasz projekt aranżacji kuchni sprzed ponad pół roku. Pan Bogdan jest fachowcem starej daty i w pracy na etapie koncepcyjnym używa papier i kolorowe ołówki.
Rzut z góry rozmieszczenia szafek.
Ściana zachodnia.
Narożny słupek.
Wyspa w środku kuchni.
Pan Bogdan podczas jednej z wizyt, niczym krawiec starej szkoły, robi kolejną przymiarkę na wiele dni przed rozpoczęciem montażu.
Ze swoim pomocnikiem, panem Mateuszem, zawieszają pierwszą szafkę.
W precyzyjnym montażu szafek pomagają najnowsze wynalazki firmy Blum. W miejsce tradycyjnego haka, regulowana zawieszka. Górny fragment tylnej ścianki szafki tuż przed zawieszeniem.
Regulowana zawieszka szafki.
Zawieszka widziana od wnętrza szafki. Dwie najlepiej widoczne tutaj śruby służą do regulacji poziomej i pionowej wiszącej już szafki. Dzięki nim można co do milimetra ulokować szafkę tam gdzie być powinna.
Gruba rura biegnąca pod sufitem odprowadzi wyziewy zebrane przez wyciąg nad płytą gazową, do jednego z dwóch kanałów wentylacyjnych, których wloty znajdują się w suficie w północno-zachodnim rogu.
Dobrze widoczne są tutaj stalowe listwy (jedna pod sufitem, druga krótsza nieco niżej), na których zostały powieszone szafki.
Stan po pierwszym dniu pracy. Wszystkie górne szafki na ścianie zachodniej gotowe. Pod szafką po lewej stronie stanie lodówka. Metalowa listwa pod środkową szafką to czoło wyciągu. Całkiem po prawej stronie widać fragment kratki wentylacyjnej pokazanej w całości na zdjęciu niżej.
Elegancko został rozwiązany problem wentylacji kuchni. Wlot kanału, jak wspomniano wyżej, znajduje się w w suficie w północno-zachodnim rogu i dostęp do niego blokują szafki. Prawa górna część szafki za widoczną tutaj kratką stała się przedłużeniem kanału wentylacyjnego, który dzięki temu otwiera się na kuchnię.
Dolne szafki w szyku bojowym, gotowe do zajęcia wyznaczonych im przez pana Bogdana, pozycji docelowych.
Połączone zaciskami szafki zostaną wkrótce skręcone śrubami na stałe. Szafki stoją na nóżkach, których wysokość może być regulowana.
Komplet blatów i parapetów.
Tak wykonuje blaty stolarz, któremu zleciliśmy zrobienie naszych.
Drugiego dnia pp Bogdan i Mateusz pracowali do późnych godzin wieczornych, długo po naszym odjeździe. Tym bardziej byliśmy ciekawi co zastaniemy następnego dnia rano.

Początek trzeciego dnia pracy. Dolne szafki mają już przykręcone blaty. Trwa montaż zlewozmywaka. Na pierwszym planie elektryczna heblarka wykorzystywana przy ostatecznym dopasowywaniu płyt i desek.
Ścisk stolarski starego typu, dzisiaj już w sklepach z narzędziami niedostępny. Tak się nam spodobał, że musieliśmy go sfotografować.
Zlewozmywak z podłączoną baterią.
Podłączanie zmywarki schowanej za meblowym frontem po prawej stronie.
Zlewozmywarka była przyczyną małego kryzysu. Dzięki stylowi pracy pana Bogdana, który wszystko kilkakrotnie dokładnie sprawdza, problem został wychwycony na szczęście jeszcze na etapie projektowania. Instalacja ogrzewania podłogowego w kuchni spowodowała zmniejszenie wysokości parapetu okiennego nad podłogą. Blaty zainstalowane w taki sposób, że ich górna płaszczyzna byłaby zrównana z górną płaszczyzną parapetów, wypadłyby 82 cm nad podłogą. Biorąc pod uwagę niski wzrost pani domu, była to okoliczność sprzyjająca i taki wariant uzgodniliśmy z panem Bogdanem. Nasz fachowiec zalecił nam kupno wszystkich sprzętów AGD przeznaczonych do montażu w szafkach już w fazie projektowania. Dzięki temu, po dotarciu zmywarki na miejsce, zauważył, że nie zmieściłaby się pod niskim blatem. Nasze próby znalezienia niższej wersji nie powiodły się. Nie chcąc rezygnować z tak użytecznej pomocy kuchennej, zdecydowaliśmy się na podniesienie blatów o 4 cm. Konsekwencja tej decyzji była blokada okien - będzie je można otwierać jedynie uchylnie.
Okno "uwięzione" przez blat.
Parapet wchodzi pod blat w taki sposób, że nie ma między nimi szczeliny.
A tak się sprawy mają tuż pod zlewozmywakiem. Zawór po prawej stronie reguluje dopływ wody do zmywarki.
Niżej, otwór w tylnej ściance zapewna dostęp do dwóch gniazdek elektrycznych. Do tego po prawej zostanie podłączona zmywarka. Po lewj stronie zaślepione jest gniazdko siły, które przewidywaliśmy na podłączenie lokalnego grzejnika wody. Okazało się na razie niepotrzebne, albowiem zdecydowaliśmy się na ciągłą cyrkulację ciepłej wody.
Dopasowywanie listwy przypodłogowej przy użyciu piły tarczowej.
Pod płytą gazową. Niewidoczna końcówka węża po lewej stronie jest już przykręcona do płyty. Zwisający drugi koniec zostanie nakręcony na wlot rury gazowej przez uprawnionego fachowca. Kabel elektryczny zasila iskiernik płyty.
Gotowe dzieło panów Bogdana i Mateusza

Widok z pokoju dziennego przez otwór, w którym zostaną zainstalowane dwuskrzydłowe przesuwne drzwi.
 Kolejne zdjęcia pokazują fragmenty kuchni zgodnie z ruchem wskazówek zegara.
W narożniku po lewej stronie przesuwnych drzwi (po wejściu do kuchni) stanie lodówka.
Ściana zachodnia. Na pierwszym planie wyspa przyklejona do posadzki. Zrezygnowaliśmy z przykręcania, bojąc się "strzału" w rurkę ogrzewania podłogowego.
Podobnie jak wyżej z lekkim przesunięciem w stronę okna.

Narożnik północno-wschodni. Ściany pomalowane są na kolor mniej szary niż to widać na zdjęciu.
Narożnik między drzwiami do spiżarni (lewa strona zdjęcia, widać jedynie skrawek otworu), a przesuwnymni drzwiami do pokoju dziennego. Plama w dolnym prawym rogu to kolano fotografa.
Górna część "słupka". W niezakrytym otworze stanie mikrofalówka. Pod nim piekarnik. Po lewej stronie zdjęcia płowa otworu na drzwi do spiżarni.
Dolna część "słupka". Przy podłodze kratka wentylacyjna.