Monday, July 31, 2017

Kominek (1): 29.7.2017

Po zakup wkładu kominkowego pan Zygmunt, fachowiec od kominków, skierował nas do Pomorskiego Centrum Kominkowego. Po wejściu do pięknie urządzonego salonu wystawowego, poczuliśmy się jak na ekspozycji starych pieców pałacowych. Byliśmy przekonani, że dwa piękne egzemplarze widoczne na zdjęciach niżej, pochodziły z zabytkowych wnętrz i służą tutaj jako dekoracja sklepu. Wielkie było nasze zdziwienie, gdy się okazało, że piece są do kupienia i że rocznie każdy z nich znajduje około 10 nabywców. Kolejna informacja na ich temat była równie budująca. Wszystkie kafle są produkcji polskiej, To piękne, że polskie rzemiosło artystyczne może się poszczycić wyrobami tak wysokiej jakości. Widać to wyraźnie na kolejnym zdjęciu przedstawiającym kafle w dużym zbliżeniu.



Detal pieca pokazanego wyżej.
Tego rodzaju piec prezentowałby się w naszym domu jak kareta do przysłowiowego woła, musieliśmy więc zejść z artystycznych wyżyn na poziom czysto utalitarny i zająć się wyborem wkładu grzewczego do naszego kominka.

Wybraliśmy wkład Nadia10 o następujących parametrach:
  • Moc nominalna (kW) 10,0
  • Zakres mocy grzewczej (kW) 5.0 - 12.5
  • Sprawność cieplna (%) 80,0
  • Średnica wylotu spalin (mm) 200
  • Przeznaczony do rekuperacji Tak
  • Rodzaj paliwa dopuszczalny brykiet węgla brunatnego, zalecane sezonowane drewno liściaste
  • Waga (kg) 128,0
  • Emisja CO (przy 13% O 2 ) ≤ podawana w % 0,10
  • Temperatura spalin (℃) 255,0
  • Max długość polan (cm) 35





Wkład kominkowy, już w domu, czeka na montaż.
Ściana w bibliotece, za którą stoi komin.
Aby zaoszczędzić miejsce w pokoju dziennym, pan Z. pomysłowo zasugerował, aby podstawa komina stanęła dopiero na stropie poddasza. Dzięki temu kominek mógł zostać częściowo schowany w ścianie, w miejscu uwolnionym przez komin. Dodatkową zaletą tego rozwiązania było ogrzewanie biblioteki. Gdyby komin zaczął się od parteru, tak jak to się zwykle robi, rura kominka wchodziłaby do komina już na parterze i gorące powietrze ulatniałoby się do góry wyłącznie przez komin i tym samym nie ogrzewałoby poddasza. Rozwiązanie pana Z. wymagało, aby rura od kominka wchodziła do komina na pewnej wysokości nad podłogą poddasza. Pan Z. chciał, aby to miejsce było jak najwyżej, bo wtedy - argumentował - duży segment gorącej rury oddawałby ciepło do biblioteki. Pan Zygmunt, aktywny strażak i ekspert kominkowy w jednej osobie, nie przyjął tego rozwiązania z dwóch względów:
  1. byłoby to niezgodne z przepisami bezpieczeństwa, ponieważ wlot rury kominka do komina nie może być umieszczony zbyt blisko sufitu;
  2. rura kominkowa może się rozgrzewać do bardzo wysokich temperatur rzędu kilkuset stopni C i w związku z tym musi być - również ze względów bezpieczeństwa - obudowana płytami o dużej wartości izolacyjnej; ta obudowa uniemożliwiałaby wykorzystanie jej jako elementu grzewczego; gorące powietrze może się wydobywać jedynie przez otwory wycięte w obudowie; czym niżej taki otwór będzie zainstalowany, tym bardziej efektywne będzie ogrzewanie.
Pan Zygmunt zamurował więc górny otwór zrobiony przez pana Z. i wciął się do komina znacznie niżej, jak widać na powyższym zdjęciu. Pan Z., gdy to zobaczył, nie bardzo był zadowolony, twierdząc, że taka ingerencja w strukturę komina jest niedopuszczalna. Pan Zygmunt z kolei uspokajał, że tego typu modyfikacje są na porządku dziennym i są całkowicie bezpieczne. Ufamy, że w tym przypadku to właśnie pan Zygmunt ma rację.

W górnej części zdjęcia nowy wlot do komina. U dołu, po lewj otwór na kanał wenylacyjny pokoju dziennego, po prawej - kwadratowy otwór na rurę kominkową.
Otwory pokazane na zdjęciu wyżej przysporzyły budowlańcom sporo kłopotów, a to ze względu na niedopatrzenie podczas układania rurek ogrzewania podłogowego. Obydwa otwory zostały zrobione w stropie jak należy. Jednakże, podczas ocieplania podłóg przez ekipę pana Z. zakryte zostały płytą styropianową. Pan M., który robił ogrzewanie nie wiedział o tych otworach i ułożył rurki ogrzewania jak pokazuje zdjęcie niżej:

Rury ogrzewania podłogowego w biliotece. Ostatnia rurka (patrząc w głąb zdjęcia) leży przy samej ścianie. Otwór wentylacyjny znajduje się w stropie pod brunatną plamą po lewej strony, a większy otwór na rurę kominka jest po jego prawej stronie. A więc rurka ogrzewania przebiegała dokładnie nad obydwoma otworami.
Robiąc powyższe zdjęcie zwróciliśmy uwagę panu M., że zapomniał o tym, że pod ścianą z lewej strony planowaliśmy zainstalować półki na książki, pod którymi ogrzewanie nie byłoby wskazae. Aby zrekompensować nadmiar rurek odsuniętych od tej ściany pan M. "wybrzuszył" rurkę pod ścianą prostopadłą, w ten sposób zupełnie bezwiednie poprawiając sytuację dla otworów kominkowych. Jednak nie całkiem, albowiem otwór wentylacyjny pozostał ciągle zablokowany (por. zdjęcie niżej, miejsce pod brunatną plamą). Kilka dni przed przystąpieniem p. Zygmunta do prac kominkowych pana Z. rozkuł fragment jastrychu nad otworami i poprzesuwał blokujące rurki.

Układ rurek ogrzewania podłogowego po naszej interwencji: rurki zostały odsunięte od ściany po lewej stronie.
Otwory w stropie po odsunięciu blokujących rurek ogrzewania podłogowego. W górnej części zdjęcia wlot do komina jeszcze w szalunku mocującym.
To samo miejsce co wyżej po zamontowaniu rury kominkowej. Rura od ściany odzielona jest krzemianowo-wapniową płytą izolacyjną firmy VARMSEN. Wlot wentylacyjny jest jeszcze tymczasowo zakryty pianką.
Kominek w trakcie konstrukcji.
Wkład grzewczy oraz rura będą całkowicie obudowane płytami krzemianowo-wapniowymi firmy VARMSEN.
Płyta kominkowa VARMSEN to krzemianowo-wapniowa płyta izolacyjna, o doskonałej wartości izolacyjnej, zaprojektowana do zastosowań w maksymalnych temperaturach sięgających 1000 °C. Płyta kominkowa VARMSEN to również samonośna płyta konstrukcyjna, o wysokich parametrach wytrzymałościowych, zaprojektowana między innymi do wykonania elementów konstrukcyjnych obudów kominków grzewczych. Płyta kominkowa VARMSEN to także produkt bezpieczny i przyjazny dla zdrowia – bezwłóknisty. Procesy powierzchniowego utwardzania i autoklawizacji w fazie produkcji sprawiają, że płyta kominkowa VARMSEN® jest produktem niepylącym.
Przewodność cieplna (ASTM C-182): dla 200 °C 0.08 W/(m x K); dla 400 °C 0.10 W/(m x K); dla 600 °C 0.12 W/ (m x K).  Wytrzymałość na ściskanie (EN 1094-5:1995): 2,8 MPa. Wytrzymałość na zginanie (EN 993-6:1995): 1,4 MPa.
Dolna część wkładu kominkowego. Biały element na dole zjęcia to wylot rury doprowadzającej powietrzed do kominka z zewnątrz (jej wlot znajduje się po wschodniej stronie drzwi tarasowych). U góry widoczna jest końcówka rury napowietrzającej kominek. Te dwie rury zostaną połączone.
Rura kominkowa jest bardzo solidna, wykonana z grubej blachy. Tutaj jej fragment.
Jeszcze większe zbliżenie na rurę.
Widok z boku od strony tarasu.
Ta sama strona co co ta pokazana na poprzednim zdjęciu, tylko nieco wyżej. Płytki lączy się specjalną zaprawą klejąca do płyt kominkowych również firmy VARMSEN.
Zabudowa górnej części kominka. Z lewej strony u góry widoczna końcówka rury wentylacyjnej. Po prawej kable od stanowisk kamer oraz anten telewizyjnych.

Zabudowany otwór kominkowy od strony pokoju, stosownie przez nas nazwanym "pokojem za kominkiem". Zastosowano tutaj ogniochronną płytę z karton-gipsu (kolor różowy).

Ocieplanie elewacji ukończone: 20.7.2017

Widok na nasz dom od strony południowo-wschodniej. Za kilka lat widoczne na pierwszym planie pszeniczne pole zniknie bezpowrotnie, albowiem jego teren jest już podzielony na działki budowlane. A szkoda, bo piękny to obrazek!
Ocieplanie elewacji zajęło ekipie pana Jarka, z przerwami spowodowanymi niesprzyjającą podgodą, prawie 4 tygodnie.

 Ocieplanie ścian składało się z następujących etapów:
  1. Przyklejanie płyt styropianowych.
  2. Tarnikowanie. Przeprowadza się go: (1) aby usunąć nierówności na krawędziach przylegających płyt; (2) aby nadać powierzchni płyt chropowatość, dzięki której nałożony na styropian klej lepiej zwiąże się z podłożem.
  3. Równoczesne pokrywanie paskami siatki płaskich fragmentów ściany i zatapianie ich w warstwie kleju. Na krawędzie ścian nakłada się specjalne kantówki i również pokrywa się je masą klejową.
  4. Pokrywanie wyschniętej warstwy kleju białą masą gruntową.
Zachodnia ściana domu całkowicie pokryta płytami styropianu i gotowa do następnego etapu, tj. do tarnikowania i zatopienia siatki w zaprawie klejącej.
Narzędzie do tarnikowania.
Nakładanie siatki i zacieranie jej zaprawą klejącą.
Siatka z włokna szklanego użyta przy ocieplaniu ścian naszego domu.

Zaklejone krawężniki.
Struktura krawężnika przebija przez warstwę kleju.
Sciana zachodnia całkowicie zaklejona czeka na wyschnięcie pozwalające przystąpić do ostatniego etapu: nałożenia masy gruntowej.
W danym momencie jedynie przy jednej ścianie zainstalowane było rusztowanie. Po zakończeniu całego procesu ocieplania takiej ściany, rusztowanie było przenoszone do kolejnej. Prace były tak zaplanowane, że w czasie, gdy ściana z rusztowaniem wysychała przed ostatecznym jej zagruntowaniem, płytami obkładane były inne ściany domu do wysokości, którą można było osiągnąć z gruntu bądź z balkonu.

Ocieplanie ściany zachodniej skończone. Rusztowanie "powędrowało" na ścianę południową.
Płyta balkonu podklejona cienką warstwą styropianu.
Do czoła balkonu zostały przyklejone paski cienkiego styropianu. Na płycie położona została warstwa papy, a krawędzie zabezpieczono profilami z blachy aluminiowej.
Z daleka ocieplony dom wygląda jak otynkowany.
Strona południowa.
Strona północno-zachodnia.
Strona północna.
Strona północno-wschodnia.

Thursday, July 27, 2017

Więźba dachowa


[wpis niepełny w trakcie tworzenia !]

Storczykowa więźba dachu jednego ze starych kościołów.
W całej kostrukcji domu najbardziej nas zachwyciła więźba dachowa. Niestety, już za kilka dni nie będzie jej można podziwiać: od zewnątrz jest od kilku miesięcy zasłonięta deskami oraz dachówką, a od wewnątrz ostatecznie zniknie z pola widzenia za parę dni, gdy zostanie przykryta warstwami wełny użytej do ocieplenia dachu.

We wpisie z grudnia 2016 zamieściliśmy zdjęcia relacjonujące powstawanie więźby. Same zdjęcia, z natury rzeczy pokazujące jedynie jej fragmenty, nie oddają wkładu intelektualnego kryjącego się za jego konstrukcją. Aby móc go właściwie zaprezentować zrekonstruowaliśmy wirtualnie, belka po belce, całość tej godnej podziwu budowli.

Więźba naszego domu składa się z dwóch, niezależnych od siebie części: tej nad główną bryłą domu oraz tej nad garażem. Ponieważ więźba garażowa jest prostsza konstrukcyjnie, ograniczyliśmy się tutaj do prezentacji bardziej złożonej częsci głównej. Pozwoliło to na skoncentrowanie się na najbardziej istotnych elementach.
Widok więźby od strony południowo-zachodniej z podaniem nazw funkcyjnych belek. Zostały one pokolorowane w taki sposób, że każdemu kolorowi odpowiadają inne wymiary przekroju poprzecznego belki:
Znaczenie kolorów belek wraz z informacją o ich użyciu we więźbie.
[Nazwy kolorów w aplikacji sketchup w kolejności w jakiej występują na powyższej ilustracji: gold, orange, olive, khaki, tan, sienna.]

Konstrukcja krok po kroku

Aby lepiej zrozumieć konstrukcję, zamieściliśmy niżej serię rysunków ilustrujących kolejne etapy jej powstawania w przestrzeni wirtualnej. W rzeczywistości materialnej kolejność z pewnością była inna. Dla przejrzystości pominęliśmy ścianki działowe poddasza.

Słupy stolcowe po stronie zachodniej (lewej na rysunku) nie leżą dokładnie na osi S-N: słup SW jest wysunięty bardziej na zachód. Zostało to podyktowane układem pomieszczeń na poddaszu.
Płatwie kalenicowe lukarn przymocowane są od spodu do płatwi głównych. Płatwie lukarn, które tutaj z jednej z ich stron dyndają w powietrzu [w świecie wirtualnym było to możliwe :-)], zostaną odpowiednio "podparte" w jednym z kolejnych kroków.
Aby płatwie kalenicowe znalazły się na pożądanej wysokości, należało między płatew główną a płatew kalenicową umieścić podkładkę odpowiedniej grubości. Fotografia niżej pokazuje to samo miejsce w realu.
Miejsce więźby odpowiadające powyższemu rysunkowi. Należy też zwrócić uwagę na szczegół, który pominęliśmy w modelu jako mało istotny: każda z płatwi głównych składa się z dwóch belek połączonych na zakładkę jak widać na zdjęciu. W naszym modelu zrezygnowaliśmy także ze śrub łączących elementy więźby.
To samo miejsce widziane od spodu z jednej strony i ...
... z drugiej.




Kluczowym momentem dla całej konstrukcji było zainstalowanie krokwi koszowych. Stanowiło to sprawdzian poprawności dotychczasowych kroków. Na krokwiach koszowych muszą się zejść krokwie główne i krokwie lukarn, a ponadto oba typy krokwi muszą być rozwarte pod podyktowanym przez projekt kątem 50 stopni.
Pozostałe kroki są już łatwe: polegają na odpowiednim przycinaniu krokwi tak, aby kończyły się na krokwiach koszowych. Kąt rozwarcia krokwi kulawkowych każdej z lukarn jest wyznaczony przez podpierające je płatew kalenicową, parę płatwi koszowych oraz parę belek kulawek.
Dodanie jętek do lukarn.
Kąt rozwarcia krokwi głównych jest wyznaczony przez podpierające je płatwie główne oraz murłaty. Środkowe krokwie przylegają do krokwi koszowych. Rozmieszczenie krokwi w kierunku wzdłuż domu zostało podyktowane wymogami dotyczącymi lokalizacjai okien połaciowych (dachowych) oraz komina.
Instalacja jętek i kleszczy w głównej części więźby. Kleszcze po stronie zachodniej (lewa strona) zostały dodatkow wzmocnione podciągami przykręconymi śrubami do krokwi (por. fotografię niżej). To dodatkowe wzmocnienie jest potrzebne, albowiem pod tą częścią więźby nie ma ściany działowej, która zapewniałaby kleszczom podparcie, tak jak ma to miejsce po stronie wschodniej poddasza. Warto zwrócić uwagę na brak podciągów w tej części.
Kleszcze wzmocnine podciągami przykręconymi do krokwii i przylegającymi do głównych płatwi.
Fragment modelu odpowiadający miejscu pokazanym na poprzedzakjącej fotografii.
Kompletny model z różnych punktów widzenia

Widok z góry od strony południowo-zachodniej.

Widok z góry od strony południowo-wschodniej. Lukartna północna ma identyczną konstrukcję.
Widok od strony zachodniej. Warto zwrócić uwagę na zastosowanie podciągów do kleszczy w tej części.
Widok od strony wschodniej. Po tej stronie kleszcze są bez podciągów.
Widok z góry od strony południowo-wschodniej.
"Do góry nogami."
Kilka zbliżeń na południową lukarnę



Wyraźnie widać jak krokwie, kleszcze i jętki zbiegają się przy krokwi koszowej.
Rysunek tego samego miejsca co wyżej po usunięciu z modelu krokwi koszowej i jednej z krokwi kulawki lukarny. Częściowo odsłonięta płatew lukarny widoczna na pierwszym planie daje wgląd na sposób zastosowania połączeń ciesielskich: w połączeniu krowkwi koszowej z płatwią lukarny nacięta została jedynie płatew; natomiast w połączeni tej samej płatwi z krokwią nacięcie zostało wykonane w krokwi.
Więcej detali































W modelu, celem uzyskania symetrii, płatwie główne zostały położone na słupach stolcowych centrycznie. W rzeczywistości, płatwie zostały zlicowane z bokami słupów po jednej stronie o czym świadczy następne zdjęcie.
Płatew główna o przekroju 14 cm x 22 cm została położone na słupie stolcowym o przekroju 20 cm x 20 cm w taki sposób, że po jednej stronie, tutaj niewidocznej, płaszczyzy płatwi i słupa zostały zlicowane. W wyniku tego, po drugiej stronie, widocznej na zdjęciu, płaszczyzna płatwi jest cofnięta o 6 cm od płaszczyzny słupa.

Złącza ciesielskie przy belce kulawce.
A tak to wygląda w wykonaniu pana Z.



Miejsce zejścia się krokwi koszowej z krokwią kulawką lukarny oraz z krokwią główną.
Odpowiednie miejsce na fotografii. W modelu zrezygnowaliśmy z dekoracyjnego zakończenia końcówek krokwi i innych belek więźby widocznych od zewnątrz domu.
To samo miejsce sfotografowane kilka dni później gdy już cała ściana zostala pokryta płytami styropianu. Warto zwrócić uwagę, że część więźby została również przykryta: wyraźnie to widać porówując prawe górne części zdjęć - niepomalowana krokiew została schowana.


Jak pan Z. to zrobił









Przykłady łączenia elementów więźby za pomocą śrub ciesielskich








Więźba wg oryginalnego projektu

Oryginalny projekt więźby nie mógł zostać zrealizowany w 100%, albowiem po przeprowadzonych przez nas modyfikacjach komin kolidowałby z niektórymi krokwiami przewidzianymi w projekcie. Poza tym, pan Z. uznał, że więźba wykonana wg jego pomysłu będzie bardziej wytrzymała. Nie byliśmy tego w stanie ocenić i zgodziliśmy się na jego wersję, albowiem było to już po kilku przypadkach, kiedy pan Z. wytknął był ewidentne niedociągnięcia projektu.

Więźba wg oryginalnego projektu. Rysunek pokazuje również część garażową więźby.
Więźba pana Z. Lukarna wygląda tutaj solidniej. W głownej części pan Z. zrezygnował z płatwi kalenicowej. W lewej części kleszcze zostały wzmocnione podciągami (wyjaśnienie tej decyzji podaliśmy wyżej).
Skrzydlaci lokatorzy

Któregoś dnia ze zdziwieniem odkryliśmy tuż pod deskami dachu, w miejscu gdzie krokwie koszowe stykają się nad płatwią kalenicową lukarny, ptasie gniazdo. Wobec zbliżającego się terminu ocieplania dachu, musieliśmy je usunąć. Na szczęście gniazdo było puste.

Czekało nas jeszcze większemu zdziwienie następnego dnia, gdy odazało się, że w drugiej lukarnie, dokładnie w tym samym miejscu znajduje się podobne gniazdo. Zastanawiając się nad tą zbieżnością, doszliśmy do wniosku, że te dwa identyczne miejsca były zdecydowanie najlepszym ptasim wyborem. Nie był to więc zbieg okoliczności, ale wynik "przemyślanego" wyboru.


Pierwsze gniazdo miękko wymoszczone puszystymi piórkami.